
23
2.2022
Frankowicz pozwany przez bank. Należy się obawiać?
Nie, nie należy. Pierwsze wyroki sądów dotyczące tego, czy Frankowicze muszą płacić bankom duże kwoty za korzystanie przez kilkanaście lat z udostępnionego im kapitału, są korzystne dla kredytobiorców. Podobnych spraw będzie przybywać, dlatego uspokajamy – aktualnie prawdopodobieństwo wygrania takiej sprawy przez bank jest niewielkie.
Trochę teorii
Jak wynika z naszego doświadczenia, bank pozywając kredytobiorcę wskazuje, że doszło do bezpodstawnego wzbogacenia frankowicza w trakcie trwania umowy, ponieważ zaoszczędził on wydatków w wyniku korzystania (bezpodstawnego) z dobra innej osoby, czyli banku. Dobrem tym jest wypłacona na podstawie umowy suma kredytowa. Należy jednak podkreślić, że bank jako profesjonalny podmiot powinien zabezpieczyć się tak, żeby nikt nie korzystał z jego dóbr nie uiszczając za to stosowanej zapłaty. A co więcej – to przecież przez świadome działanie banku w postaci umieszczenia w umowie kredytowej (denominowanej albo indeksowanej do waluty franka szwajcarskiego) klauzul niedozwolonych stwierdza się nieważność umowy. Trudno zatem doszukać się racjonalnego i sprawiedliwego powodu, dlaczego po unieważnieniu nieuczciwej umowy z przyczyn leżących wyłącznie po stronie banku, należy zapłacić wysokie wynagrodzenie za bezumowne korzystanie z kapitału. Gdzie w takim wypadku podziałby się czynnik zniechęcający banki do stosowania podobnych praktyk w przyszłości?
Pomijając powyższe i samą podstawę faktyczną i prawną zasądzenia takiego świadczenia na rzecz banku należy wskazać, że brak jest kryteriów według których należałoby określać wysokość takiego bezpodstawnego wzbogacania kredytobiorcy. Ale o szczegółach innym razem.
Pozew przeciwko Frankowiczowi w praktyce
W pierwszej kolejności banki wysyłają do kredytobiorcy wezwanie do zapłaty określonej kwoty.
Następnie składają pozew do sądu, domagając się m.in.:
- Zasądzenia na ich rzecz opłaty za korzystanie z kapitału, albo
- Zasadzenia na ich rzecz kwoty tytułem bezpodstawnego wzbogacenia, albo/i
- Ustalenia istnienia stosunku prawnego wynikającego z zawartej przez strony umowy kredytowej.
Co ważne, banki coraz częściej decydują się na ten krok nawet, jeśli sąd nie wydał jeszcze wyroku stwierdzającego nieważność kredytu frankowego.
W styczniu Sąd Okręgowy w Świdnicy (sygn. akt: I C 1802/21) oddalił powództwo banku w całości. W ocenie sądu było ono przedwczesne, jak i niezasadne pod względem argumentów merytorycznych. Osobiście w pełni popieram argumentację Sądu, dlatego uważam, że osoby pozwane nie powinny się niepokoić, choć oczywiście bycie pozwanym o zwrot dużej kwoty może być stresujące. W tym zakresie służę Państwu swoją wiedzą i doświadczeniem.
Takich spraw przybywa i będzie ich coraz więcej. Pozywając Frankowiczów Banki bronią się przed przedawnieniem swoich roszczeń, ponieważ zgodnie ze stanowiskiem Sądu Najwyższego termin przedawnienia dla banków (3 lata) biegnie od daty zakwestionowania przez kredytobiorcę umowy. Dodatkowo składanie pozwów ma zapewne na celu zniechęcać Frankowiczów od składania pozwów o stwierdzenie nieważności umowy.
Po wyroku w sprawie Państwa Dziubaków w 2019 r. sądy zaczęły masowo wydawać orzeczenia potwierdzające, że tego umowy frankowe mają istotne wady prawne. W tej chwili ok. 9 na 10 spraw kończy się wygraną konsumenta. Statystyki jednoznacznie wskazują, że warto złożyć pozew przeciwko bankowi. I nie warto zawierać ugody.
W razie jakichkolwiek pytań, zachęcam do kontaktu.
Karolina Jabłkowska-Byrska,
Radca prawny, 600986727, kj@jhcadwokaci.pl